rany, na tej pieprzonej mapie nie ma nawet takiego miejsca jak Jekaterynburg, mimo ze to 5 co do wielokosci miasto w Rosji.
Podroz z Moskwy byla calkiem przyjemna, gdyz wracala z nami grupa studentow z Krasnojarska, wiec bylo z kim pogawedzic. I oczywiscie jeden pan tez koniecznie chcial sie z nami podzielic swoimi przemysleniami i stwierdzil ze my w Polsce to jestemy strasznie jacys pozastraszani, skoro nie chcemy wracac po terminie wyznaczonym w wizie. Rosjanin to by powiedzila celnikowi ze sie spoznil i tyle i do tego by nie zaplacil, bo kazdy moze sie spoznic. i to wlasnie jest rosyjska dusza:) jak zwal tak zwal my bedziemy wracac szybciej. ja to bym wogole juz wrocila, bo co prawda marzylam o tym wyjezdzie ale ja chyba nie lubie porozowac:). Tzn z paula jest bardzo fajnie, ale ja tesknie za Wami wszystkimi:( i chyba moja rodzina mnie olewa bo jakos nie wierze ze tata czyta tego bloga;/
mieszkamy na obrzezach miasta, widzialm juz cerkiem zbudowana na miejscu kazni, jutro edziemy zobaczyc uriczysko cztrech braci, miejsce gdzie porzucono ciala. w czwartek jedziemy do irkucka (bedziemy w niedziele) potem jezioro bajkal, ulan ude i wracajac chyba zajedziemy do tobolska. zatanawiam sie czy nie zainwestowac w bilet lotniczy zeby juz szybciej byc w domu.
za kotkami tez tesknie:(
trzymajcie sie tam! buziaki z Jekaterynburga!