Geoblog.pl    bianc    Podróże    Chiny 2009    Z wizyta u wodza narodu
Zwiń mapę
2009
19
lut

Z wizyta u wodza narodu

 
Chiny
Chiny, Beijing
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11856 km
 
Dzisiejsze zwiedzanie zaczelismy od Mao. W koncu widzielismy juz Lenina, pora na bardziej wschodniego komuniste. Tak jak w Moskwie, musielismy oddac wszytskie rzeczy do przechowalni, ustawiac w strasznie dlugiej kolejce i czekac, az przyjdzie nasza kolej oddac czesc wodzowi. Kolejka poruszala sie szybko, wiec po kolo 20 min bylimy w srodku. Wiekszosc zwiedzajacych widac byl, ze przyjechala z prowincji i sam pobyt w stolicy jest dla ichw ielkim wydarzeniem. Byli to bardzo biednie ubrai ludtie, zaniedbani, z problemami skorymi, ponad polowa miala odmrotone uszy nos, itp. Ale wzsysc jak jeden maz kupoali pzy wejsciu kiwaty, ktore potem skladali po wielkim pomnikiem Mao. Kurczem nawet w Rosji cos takiego by nie przeszlo.
A same zwloki, jak to zwloki- bardzeij przypominaly lalke woskowa niy czlowieka. Ale byl lepiej chroniony niy Lenin - podwojna szyka, wiekszy odstep i przykryty byl po szyje kocem z wielkim sierpem i mlotem.
Mao poszedl nam szybko i zwawym krokiem poszlismy ogladac pozostalosci po poprzedniej epoce- Zakazane Miasto. Jak wszedie, pelno zwiedzajacych Chinczykow. Wsteo 40 RMB/os (ok 20 zl). Zakazane Miasto bardzo mnie rozczarowalo, bo sklada sie na nie zespl budynkow, ktore mozna ogladac tylko z zewnatrz (czasem mzna zajrzec przez bardzo brudne okna, zeby zobaczyc bdurna i zakurzona porcelane) i ktore prosza sie o renowacje. Wszedie odchodzi platami farba, widac ze dawno konserwatora tam nie bylo, a szkoda. No i te tlmuy wrzeszcacych i przepychajacyh sie Chinczykow... Dobrze ze jestesmy wysocy i amy twarde lokcie, bo trzeba walczyc o kazdy skawek przestrzeni.
Palacowe ogrody bardziej przypadly nam do gustu, niestety zima nie robia takiego wraznia. Ale sfotografowalismy sie pod drzewem na ktorym powiesil sie w 1644 ostatni cesarz z dynastii Ming, pozwiedzalismy pagody i pojechaismy na stadion.
Wreszcie spelnilo sie wielkie marzenie Marcina, zobaczyl nowoczesny stadion olimpijski.
Cala przestrzen dookola jest bardzo ciekawie zagospodarowana, jest dluga i szeroka promenada, stadion, na przeciwko basen olimpijski, wszytsko w rozmiarze XXL. Wejscie na stadion 25 zl. w srodku spotkala nas mila niespodzianka bo spotkalismy rodaka i do tego z Gdyni, chlopak jezdi dookola swiata, po powrocie jestesmy umowini na piwo.
Niestety nie moglismy nacieszyc sie stadionem i wszytskim dokola tak dlugo jak bysmy chcieli, gdyz zaraz mamy pociag do Xianu (czyt. szianu), gdzie chcemy obejrzec teraktowa armie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mm
mm - 2010-01-02 04:30
kiedy ty tam bylas?? 2009 luty?? no patrz, ja styczen.. czytam ten blog i zastanawiam sie po co ty tam pojechalas? jestes totalnie nieprzygotowana mentalnie do takiego wyjazdu. zakazane miasto - gdyby tam wszedzie wpuszczali to byloby wszytsko zrozkrazione i zniszczone poza tym oni darzą dużym szacunkiem tak ważne miejsca i dtaego mozesz zajrzec sobie przez szybke. ja nie zauwazylam odchodzacej farby tylko swietnie zakonswerwowane budynki i magię architektury.a moze zastanowilabys sie ile trzeba pracy zeby wyrzezbic ornamenty na dachu lub tak pokolorowac belkowanie? aha i jeszcze jedno, gdyby w polsce bylo tyle ludzi tez bys lokciami walczyla o to zeby wbic sie do metra czy autobusu czy zeby gdziekolwiek wejsc.
 
 
bianc
Bianca Sadowska
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 120 wpisów120 84 komentarze84 35 zdjęć35 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
29.06.2018 - 29.06.2018
 
 
29.06.2013 - 18.07.2013
 
 
15.07.2012 - 29.07.2012