Wczoraj zapakowaliśmy się wszyscy do samochodu i Kasia zawiozła nas do Bialowieży. Uwielbiam to miejsce - to tu właśnie przyjechałam po raz pierwszy ze względu na moja fascynacje Mikołajem II, żeby zobaczyć pozostatości letniej rezydencji, gdzie carowie przyjeżdżali latem odpocząć i niestety polować. Pogoda nam wczoraj dopisała, więc przyjemnie sie spacerowalo, nawet doszlismy do miejsca mocy. Jak juz będę obrzydliwie bogata, to kupie sobie na Podlasiu domek:)
A wracając do Hajnówki Kasia puściła "Biełyje rozy" więc wieczorem ledwo mowić mogłam z tego rozspiewania. wieczorem znów była impreza. chyba nawet znalazlam partnera na wesele Kasi i Tomka:) szkoda że musimy juz jechać:(