dziś Marzka zabrała mnie do cobh- małej nadmorskiej miejscowości slynnej z tego, że była ostatnim miejscem, do którego zawinął Titanic przed wyjściem na pełne morze. Cobh jest urocze - niziutkie, różnokolorowe domeczki, wspaniały widok na ocean, małe knajpki. Warta zwiedzenia jest sama stacja kolejowa, urządzona w stylu fin de siecle - stoją nawet stare wózki tragarzy, z oryginalnymi walizkami z końca XIX wieku. Musiały należeć do kogoś bogatego, bo pełno było nalepek firmy White star Line- najdrozszego przewoźnika na trasie Europa - Stany Zjednoczone.
Nie chce mi się wracac do domu, szczegolnie gdy mam w perspektywie tydzień na oddanie pracy semestralnej z litartury;/ próbowałam tutaj coś stworzyć, ale nie poszlo mi najlepiej:)