niesteyty wszystko co dobre szybko się kończy i znów jestem na zaspiańskich smieciach. co prawda nie dane będzie mi się nacieszyć domem, bo jutro biwak Adiutare, a za tydzień Dni Kaukazu, do których przygotowuje sie od stycznia. Ale w Irlandii było fantastycznie. Mam nadzieję,że tam wróce i to szybko! Dziwczyny na pożegnanie kupiły mi kubek z oweiczką, misia z koniczynką i wielki zielony kalpelusz. Magda zrobiła dobramine jak mnie w nim zobaczyła o 4.00 na lotnisku. Marzka - już tęsknię!