w ostatni dzień naszego pobytu w mieście nad elbą przyszła najprawdziwsza wiosna! Udalo nam się nawet wstać przed południem z tej radości:) na dobry początek czekał nas obiad z lekko przerażającą ciocią Ewą:) choć w rezultacie było ciekawie i miło, a wieczorkiem zrobilismy sobie bardzo dłuuuuugi spacer nad Alsterem i po chińskim ogrodzie. A wieczorem czekała nas fajka wodna z brzoskiwiowym tytoniem i piwko, a nawet kilka. Ja np po trzecim odkryłam zadziwiającą znajomość języka niemieckiego:)