Geoblog.pl    bianc    Podróże    Czy w Persji mieszkajÄ… koty perskie?    tam, gdzie rosna zolte arbuzy
Zwiń mapę
2013
15
lip

tam, gdzie rosna zolte arbuzy

 
Iran
Iran, Tabrīz
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5662 km
 
Do Tabrizu dotarliśmy po 15 h jazdy autobusem typu mahmooly, czyli mniej wygodnym. Zazwyczaj staraliśmy sie kupować bilety na busy typu vip, ale na racji Ahwaz - Tabriz takie nie kursują.
Tabriz przywitał nas ... zimnem! O 6.00, było naprawdę zimno. Odzwyczailismy się;) kolejna niespodzianka- brak miejsc w hostelach i tańszych hotelach! Śpy zatem w bardzo drogim jak na nasze standarty hotelu za całe 10$ od osoby! Ale mamy łazienkę w pokoju i europejską toaletę, co bardzo cieszy mojego małżonka;)
Tabriz pierwsze wrażenie wywarł na nas bardzo pozytywne. Architektura całkowicie inną od reszty Iranu, powiedziałbym, że osmanska. Wiele budynków przypomina nam Stambuł, tylko w biedniejszym wydaniu. Miasto sprawia także wrażenie bardziej kosmopolitycznego, a jednoczesnie okazało się zaskakująco konserwatywne- wszystkie restauracje pozamykane ze względu na Ramadan! Jak widać Ramadan obchodza głównie na północy;)
Nie zapytajcie jak bardzo byłam glodna przez cały dzień, a musialam zadowolić sie arbuzem! Miłą niespodzianką był za to fakt, że arbuz okazał się być w środku żółty;) być może mamy taka odmianę w Polsce, my jednak widzieliśmy takie cudo po raz pierwszy.
Następnego dnia po przyjeździe pojechaliśmy na wycieczkę do Kandovan. Jest to miejscowość położona ok 50 km za Tabrizem, w gorach. Standardowo nie jezdzi tak komunikacja miejska, nawet ciężko dojechać jednym autobusem do Osku, najbliższego miasteczka przed Kandovan. Jednakże z ogromną pomocą wielu osób, z przesiadka i wynajęciem taksówki udało nam się.
Wioska zachwycq. Formacje skalne przypominają te znane z folderów o tureckiej Kapadocji, a ludzie mieszkają w domach wydrazonych w skałach. Zachwycająco. Dookoła otwarte były sklepiku z rekodzielem, nabylismy recznie robione miseczki. W Kandovan nie celebrowano zbytnio Ramadanu, wiecc korzystając z okazji zjedlismy obiad, dzieląc się nim obficie z dwoma napotkanymi kotkami. Z nami za to herbatą podzieliła się biwakujaca opodal rodzina Kurdów. Obfotografowali nas także- gdybyśmy pobierali drobne opłaty za zdjęcia z nami, to pewnie część podróży by się zwróciła;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
bianc
Bianca Sadowska
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 120 wpisów120 84 komentarze84 35 zdjęć35 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
29.06.2018 - 29.06.2018
 
 
 
15.07.2012 - 29.07.2012