W czwartek udalismy sie do Persepolis. Tego Persepolis. Dawna stolica Persji, zniszczona przez Aleksandra Wielkiego w pijansko-seksualnym amoku, który wg przewodnika LP miał usprawiedliwic zburzenie stolicy potężnego imperium..polscy imprezowicze mogą sie więc schować ze swoimi wybrykami "po pijaku", bo przydomek Wielki nie bierze sie z niczego. Kończąc jednak dygresje wrócę do wydarzeń z 11 lipca. Przygnebieni opowieścią S. przystalismy na jego propozycje i zdecydowaliśmy sie zapłacić mu 80 zł za zawiezienie do Persepolis i do irańskiej "doliny królów" Naksze Rostam. Jako ze S. pracuje do 14 my mieliśmy pojechać do miasta na bazar, a potem, po jego pracy, do ww. miejsc. Skończyło sie na tym, ze w ogole z domu nie wyszliśmy, bo wolelismy sobie dłużej pospać i o 14:30 wyruszylismy w drogę;) Z okolozabytkowych informacji, to S. zaczął psuć sie po drodze samochód. Na oko laika popsulo sie coś w chłodnicy i akumulatorze. W każdym razie kilka razy pchalismy z Bianca samochód, zeby odpalil i pare razy stawalismy, zeby zalać chlodnice wodą:) Wszędzie jednak dojechalismy i nawet zdążyliśmy na nasz nocny autokar do Ahvaz. Persepolis to natomiast bajka. Robi duże wrażenie już z oddali, bo znajduje się na podwyższeniu i w miarę zbliżania nie traci na swym blasku, mimo ze całych budynków już tam nie ma. Kumulacja ruin i ogrom pozostałości po bramach i kolumnach połączone z pięknem plaskorzezb na nich umieszczonych sprawily jednak, ze całość podobała nam się bardziej niz Hierapolis w Turcji. Piękna dopelnialy jeszcze grobowce władców wykute w skalę nad ruinami i szczyty górskie ponad nimi. Następnie udalismy sie do kolejnych grobowców nieopodal, ktore były jednak podobne do tych w Persepolis, więc długo tam nie zabawilismy. Wracając do Shiraz zobaczyliśmy, ku naszemu zdziwieniu, ze w Iranie są też całkiem spore pola ryzowe i nawet budowane z charakterystycznymi tarasami. Kończył sie kolejny dzień naszego wyjazdu i zaczela pierwsza nocna podróż autokarem.