Korzystajac z mozliwosci jakie daja tanie linie lotnicze oraz zmobilizowana przez kolege, miesiac temu kupilam bilety do _Hamburga. W koncu mieszkaja tam moje ulubione kuzynki, a nie bylam u nich od wiekow. I tak dzis rano w skladzie Ala (rodzina:)),Kuba (kolega z germanistyki) no i ja zjawilismy sie o 10.00 na lotnisku w Rebiechowie. Musze zaznaczyc,ze okrutnie nie lubie latac samolotami (uraz po Georgian Airlines,ale o tym innym razem). Jednak cena i czas podrozy przewazylo i po 45 minutach stresu (Ala bala sie bardziej!!!!) wyladowalismy na lotisku Hamburg-Lubeka. A po kolejnej godzinie bylismy juz na ZOB w Hamburgu,gdzie czekala najmlodsza przedsawicielka naszego rodu, Monika:) po standardowych czynnosciach typu zapoznanie sie, caluski na dzien dobry, mycie i jedzenie, zabrala nas na miasto. Niestety miasto przywitalo nas deszczem i chlodem, zatem zwiedzanie starowki odbylo sie w tempie przyspieszonym. Niemniej jednak popodziwialismy pomnik Lessinga, ratusz, most trosk i kosciol sw. Mikolaja,a na koniec zaszlismy do najwiekszego w Europie centrum handlowego (w sumie nic ciekawego). Po powrocie znowu jedlismy (jak to w Polskiej rodzinie:) i ja poszlam spac. A zara ruszamy na miasto- Hamburg noca:))